Na lotnisko w Varadero dotarliśmy ok. 18:00. Zmiana czasu (-6 h) spowodowała to, że lecieliśmy cały czas w dzień. Samo lotnisko i ludzie pracujący bardzo pozytywnie. Lotnisko położone jest ok. 30 minut od hoteli.
Sytuacja z walutą jest trochę skomplikowana. Najlepiej zabrać ze sobą euro. Walutę chyba najlepiej wymienić na lotnisku. Na listopad '2013 tak się kształtowało: 1 eur - 1,26 cuc (czyta się "kuk" -peso wymienialne), a 1 cuc można wymienić na 25 cup (czyta się "kup" - peso lokalne). Jeśli nie mamy zamiaru wybierać się poza Varadero to nie warto kupować peso lokalnego. Dla przykładu: kurs w wypożyczalni samochodów to 1,25, a w hotelu 1,23.
Pierwsze wrażenie hotelu tragiczne. Jednak za socjalistycznym wyglądem kryją się wygodne i bardzo duże łóżka, przestronna łazienka, dość duża czystość w pokojach i ogólnie hotelu, przyjazna obsługa oraz jedzenie na przyzwoitym poziomie lecz trochę monotonne. W hotelu były bardzo dobre owoce... banany, ananasy i jakieś ichniejsze owoce. Pyszne też robili omlety z jajek.
Ohyda to sałatki i warzywa łącznie z pomidorami (czerwone, żółte i zielone). Piwo dobre. Mocniejszy alkohol to wszech obecny Rum, więc nie pytajcie co jest głównym składnikiem wszystkich drinków.
Plaże i woda to bajka. Nic więcej chyba nie trzeba pisać. Ogólnie w samej miejscowości bardzo bezpiecznie i bez obaw możemy wychodzić po zmroku. Pogoda jest raczej nieprzewidywalna także nie ma sensu słuchać co mówią i patrzeć w prognozy. Zwierząt raczej brak poza kotami, psami, jaszczurkami oraz ptakami.
!!! Pamiętajcie również o opłacie wyjazdowej 25 CUC. Gdy przejdziecie kontrolę, w sali odlotów jest pełno sklepików, barów i są kantory. W tych sklepikach była też kawa Cubita 1 kg ok 12-14 CUC. Warto najpierw porównać ceny w poszczególnych sklepikach, bo niektóre artykuły są w innych cenach.