Bilety kupiliśmy przez niemieckie biuro. To nasze pierwsze wakacje z innego biura niż polskie. Pod względem kosztów na pewno nie porównywalnie opłaca się. Jednak organizacyjnie polskie biura wypadają bezapelacyjnie. Na własną rękę musieliśmy wpisać dane do systemu Stanów Zjednoczonych - TSA. Wszyscy pasażerowie lecący z Europy na Kubę lub do Meksyku, muszą zarejestrować się w tym systemie. Tak samo nikt nas nie poinformował o konieczności posiadania kubańskiej karty turysty (coś w rodzaju wizy). Sami musieliśmy się dowiedzieć czy można ją kupić na lotnisku. Okazuje się, że prawdopodobnie dostępna jest na wszystkich lotniskach w Niemczech. Koszt 30 euro.
Wylot mieliśmy w południe w niedzielę. Z Częstochowy wyjechaliśmy prawie 24 godziny przed wylotem. Po drodze odwiedziliśmy pięknie położony czeski Decin oraz Drezno. Na prywatny parking dotarliśmy ok. 6 rano. Koszt 40 euro za 7-9 dni. Busiki (wliczone w cenę) zawożą nas pod sam terminal, a po powrocie odbierają. Identycznie jak w Polsce.
Lotnisko w Monachium robi wrażenie. Jest dużo sklepów, punktów usługowych. Również market Edeka gdzie ceny są podobne jak w zwykłych marketach w Niemczech. Linie lotnicze to Air Berlin. Pierwszy raz lecieliśmy tak dużym samolotem (ok. 300 osób). Dzięki temu komfort lotu jest o niebo lepszy. Przede wszystkim jest ciszej. W zagłówkach dotykowe monitory (gry, filmy, malowanki, muzyka, dane lotu itd.). Dla każdego koc, poduszka. 2 dania gorące i napoje. Tak można latać :)
Cena wczasów z przelotem, transferem i hotel 3,5* all inclusive to 837 euro. Jednak zdarzają się oferty nawet za ok. 600 euro. My niestety za bardzo nie mieliśmy pola manewru z terminem, ponieważ lecieliśmy w dwie pary.